Prawda pierwsza - gwałtowne namiętności gwałtownie się kończą.


Lubił samotność kontrolowaną, długie zimowe wieczory, poczucie stabilizacji i samospełnienia. Kochał swoje niezbyt spokojne życie, przepełnione imprezami, treningami i wyjazdami. Miał poczucie, że w pojedynkę jest mu lepiej. Nie potrzebował nikogo na stałe. Może tylko czasem odzywała się w nim bardziej ludzka i uczuciowa strona, która automatycznie była zaspokajana przez jednorazowe, przypadkowe przygody. Nie chciał niczego zmieniać. Na pewno nie teraz, kiedy wreszcie poczuł stały grunt pod nogami. Już dawno skończył z fantazjowaniem i naiwnymi marzeniami. Może dorastał? A może po prostu umierał... przecież sam klasyk mówi, że brak marzeń jest równy powolnej śmierci.
Wiedział jedno – zmienił się od czasu przyjazdu do Londynu. Wszystko się zmieniło. Ten szesnastolatek z niewyparzoną gębą był przeszłością. Plany, marzenia i pragnienia tamtego chłopca rozmyły się w angielskim deszczu. Jego życie wywróciło się do góry nogami, a światopogląd uległ radykalnej zmianie. Zdecydowanie ten okres mógł nazwać czymś dobrym, pomimo że w Anglii na własnej skórze poczuł gorzki sam cierpienia, bólu i rozczarowania; nie tylko wydarzeniami, a przede wszystkim ludźmi. Bo to właśnie najbliższe osoby zraniły go najbardziej. Przestał wierzyć w jakikolwiek sens bycia zakochanym. Jego spojrzenie na miłość zostało spłycone i uproszczone do granic możliwości. Miłości nie ma, jest seks i „Gwiezdne Wojny”. Z czasem stał się tylko pustą skorupą pozbawioną głębszych uczuć. Stał się kimś, przed kim ostrzegała go mama w dzieciństwie. Przeszłość stała się teraźniejszością, a pan w czarnej koszuli jego częścią. Został zimnym draniem, który myśli wyłącznie o zaspokajaniu swoich pragnień.
Mimo to, nawet tacy jak on czasem potrzebują czegoś głębszego. Przychodzą takie momenty, kiedy lampka wina nie jest w stanie zagłuszyć natarczywych myśli, a potrójny cień na kuchennych panelach łasi się do nóg niczym ukochany, czarny kot. Są wieczory, gdy uświadamiasz sobie, że tak naprawdę nie masz nic. Że samotność nie jest tym, czego szukasz. Nagle odczuwasz wzmożoną chęć przebywania z ludźmi, obcowania z nimi. Jedna rozmowa wystarczy, żeby poczuć się kimś innym. Żywym, szczęśliwym, lepszym.Kto by przypuszczał, że wystarczy jedna noc, żeby zmienić swoje życie. Kto by przypuszczał, że jedna osoba wywróci jego świat do góry nogami. Przecież miał wszystko poukładane, trzymał się wyznaczonych zasad. Tylko seks, bez żadnych zobowiązań. Na samym wstępie poinformował ją, że nie wierzy w miłość. Dostrzegł w jej spojrzeniu coś, czego nie mógł zapomnieć. Nie było to rozczarowanie, raczej... zrozumienie? Nie powiedziała nic, uśmiechnęła się pobłażliwie, a pocałunek wyraził wszystko. Zawarte były w nim wszelkie emocje: najmniejsze pragnienia, niewypowiedziane słowa, niewykonane gesty. Przepełniony był współczuciem, zrozumieniem, a nawet uczuciem podobnym do... miłości? Poczuł, że coś pęka. Grunt pod stopami stał się dziwnie miękki, rzeczywistość zamglona. Nie rozumiał, co się wokół niego dzieje. Wszystko się zamazywało, traciło ostrość. Emocje wzięły górę, opuścili klub. Chcieli jak najszybciej znaleźć miejsce tylko dla siebie. Nie liczyło się już nic, tylko to, co działo się w ich głowach. Kilka ulic, trzynaście pocałunków później znaleźli się w jego mieszkaniu; działanie pod wpływem chwili, impulsu... Po drodze do sypialni pozbyli się zbędnych ubrań. Chłopak delikatnie położył ją na łóżku. Jego dłonie błądziły po nagiej skórze, usta badały każdy kawałek ciała. Wkrótce ich biodra znalazły wspólny rytm. Umierała w jego wnętrzu. Zapadała się w nim - jego oczach, ustach, włosach, dłoniach, ramionach...
To dziwne, kiedy obca osoba staje się bliska. To dziwne, kiedy ktoś wchodzi do naszego życia bez zaproszenia i rujnuje wszystko, co dotychczas sobie postanowiliśmy. Przecież wyraźnie powtarzał, że miłości nie ma, a nawet jakby była, to by jej nie potrzebował. A teraz? Kiedy na nią patrzył: leżącą na łóżku, okrytą białą pościelą, wydawała się taka krucha i bezbronna. Nie wierzył, że taka niepozorna istota mogła zmienić jego światopogląd. To była tylko jedna rozmowa, kiedy leżeli wtuleni w siebie i bawili się w filozofów. On szeptał jej do ucha wymyślne i niepasujące do jego charakteru słowa, a ona uśmiechała się w odpowiedzi. To była jedna z tych rozmów, których się nie zapomina. Ona była jedną z tych osób, które na zawsze pozostają w pamięci. Z czyjegoś punktu widzenia, cała ta sytuacja jest śmieszna i irracjonalna. Możliwe... bo przecież nawet nie wiedział jak ma na imię. Nic o niej nie wiedział. A ona? Zmieniła go. Zmieniła jego życie, świat i charakter. Darzył ją czymś głębszym. Była dla niego kimś ważnym, wyjątkowym, niezapomnianym. A przecież to tylko jedna noc, jedna rozmowa, jedna osoba...
Kiedy tylko otworzyła oczy, powitał ją delikatnym pocałunkiem i uśmiechem. Nie powiedziała ani słowa, z cichym szelestem zsunęła się z łóżka, jednocześnie okręcając się prześcieradłem. Spojrzał na nią zdziwiony, a ona z rozbawieniem zapytała, gdzie znajduje się łazienka. Chłopak był zaskoczony jej zachowaniem. Wczoraj, a w zasadzie dzisiejszej nocy była zupełnie inna. Taka... miękka, delikatna. Była cała jego i on był cały jej. Teraz poczuł chłód, coś obcego i niepokojącego. Usiadł na łóżku, jeszcze raz analizując minione godziny. Wszystko wydawało się snem – przyjemnym, ale jakże niewiarygodnym wymysłem wyobraźni. Westchnął, chowając twarz w dłoniach. Kompletnie nic z tego nie rozumiał. Usłyszał ciche stuknięcie, podniósł wzrok. Zobaczył, jak siłuje się z kluczami.
- Dokąd idziesz? - spytał, czując się coraz bardziej zaniepokojony.
- Do domu. Przecież to był tylko seks, nic głębszego – posłała mu uśmiech, by po chwili zniknąć za drzwiami.
_________________________________
początki zawsze są ciężkie, a ja jak zawsze nie wiem, co napisać. dlatego oszczędzę Wam tej żenady (i sobie również), pomijając słowa wstępu. jak widać pojawia się tutaj mój bliżej nieokreślony twór z dedykacją dla Dusi, która od dłuższego czasu namawiała mnie do publikacji... także wszelkie uszczerbki na zdrowiu i pretensje kierujcie do niej, pozdrawiam.
a z okazji nowego roku - wszystkim i każdemu z osobna: czego tylko pragniecie.
do napisania, bajo c:

7 komentarzy:

  1. taaak, teraz zwalaj winę na mnie, jaaasne ! :D
    btw, czytałam to już chyba z 10 razy zanim to opublikowałaś, ale za każdym razem, także teraz, przeżywam to tak samo emocjonalnie co za pierwszym razem. :D
    +cześć wszystkim, to ja jestem dusia - człek od marketingu i promocji tego bloga. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem po prostu zszokowana. To jest tak świetne, że nie wiem, co napisać. Opisujesz wszytko tak genialnie, że czytelnik jest w innym świecie.
    Informuj mnie na: too-easy-to-destroyed.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest świetne.Jesteś stworzona do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  4. przeczytałam ten part i jedyne, co mi teraz przechodzi przez gardło to wielkie WOW. jestem pod ogromnym wrażeniem! na razie nie mogę zbyt wiele powiedzieć o akcji, ale przyznam, że zaintrygowała mnie ta dziewczyna... mam nadzieję, że szybko pojawi się tu nowy post, o którym mnie poinformujesz, prawda? ;)

    /a-beautiful-regret.blogspot.com /

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam!
    Czytało się naprawdę przyjemnie. Świetnie przedstawiłaś bohatera, co pomogło wczuciu się w jego samego. Part, jak najbardziej mi się podoba i czekam na dalsze części.
    Pozdrawiam serdecznie.
    I zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
    http://czas-pokaze-drugi-plan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Narobiłaś nadzieji, że masz napisaną całą historię, a tu proszę dopiero jedynka. Nie lubie opowiadan ze szczęsnym, ale świetnie wszystko opisałaś. Dlatego zaryzykuje i poproszę o powiadamianie na www.funner-love.blogspot.com

    Pozdrawiam i czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W sumie, chyba nie jestem zaskoczona. Od zawsze wiedziałam, że świetnie piszesz. Z każdym dniem intrygujesz coraz bardziej. Uwielbiam sposób w jaki dobierasz słowa, a szczególnie to, jak one do mnie przemawiają. To naprawdę genialne jak bardzo utożsamiam się z twoimi tekstami. Po raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem i cóż mogę Ci życzyć... Abyś nigdy nie przestała być tak wspaniałą osobą i rozwijała swój TALENT.
    xoxo, 164cm.

    OdpowiedzUsuń